bip.marki.pl facebook.com instagram.com twitter.com youtube.com

Wielkopiątkowy remis Marcovii

Ten mecz trzeba było wygrać, zanosiło się na porażkę, ostatecznie padł remis. Zespoły Marcovii i rezerw Bugu Wyszków pokazały emocjonujący futbol.

Zdecydowanym faworytem spotkania była Marcovia. Już pierwsze minuty pokazały jednak, że goście nie mają zamiaru poddać się bez walki przed wyżej notowanym rywalem. W rundzie jesiennej rezerwy Bugu można było określać jako "chłopców do bicia". Runda wiosenna jest w ich wykonaniu znacznie lepsza, a przekonać się o tym mogli podopieczni Macieja Wesołowskiego, którzy nie mogli w żaden sposób sforsować szczelnej defensywy Bugu. Na domiar złego goście starali się wyprowadzać groźne kontry, które utrudniały życie naszym obrońcom.

Jako pierwszy na listę strzelców mógł się wpisać Mariusz Rogalski, ale jego mocny strzał padł łupem pewnie broniącego golkipera. Niewykorzystana okazja zemściła się w 22 minucie, gdy po błędzie Łukasza Bestrego kuriozalną bramkę zdobył Adrian Nikodemski. Po stracie gola Marcovia ruszyła do zmasowanych ataków. Najpierw bliski szczęścia był Bartłomiej Świniarski, którego uderzenie zatrzymało się na słupku. Chwilę później do wyrównania mógł doprowadzić Kacper Piekarz, ale jego mocny strzał obronił Łukasz Rogulski. Tuż przed przerwą w polu karnym wycięty równo z murawą został Sebastian Pękala. Niestety arbiter nie dopatrzył się w ostrym zagraniu przewinienia i o rzucie karnym nie było mowy. Sędzia pomylił się również na korzyść Marcovii, gdy nie podyktował jedenastki za ewidentny faul Dariusza Piwowarka.

W przerwie doszło do jednej zmiany - w miejsce Dominika Ochmana wszedł Przemysław Sieczko. Wzmocnienie ofensywy miało zwiastować porywające drugie 45 minut gry. Kto wybrał się w Wielki Piątek do pobliskich Ząbek, na pewno nie żałował tego, co zobaczył po zmianie stron. Oba zespoły stworzyły bardzo dobre widowisko, które w opinii wielu postronnych osób nie wyglądało jak mecz ligi okręgowej.

Początek drugiej odsłony to wyraźna dominacja Marcovii, która raz za razem stwarzała zagrożenie pod bramką Bugu. Najbardziej aktywni byli Mariusz Rogalski i Sebastian Pękala. Napędzali akcje swojej drużyny. Kroku dotrzymywali im Adrian Rowicki i Bartłomiej Świniarski, choć jako pierwszy najbliższy szczęścia był Piotr Bazler. Zmasowane ataki były niestety narażone na groźne kontry w wykonaniu gości. Po jednej z nich kapitalną interwencją popisał się Łukasz Bestry, który strzał zawodnika Bugu obronił w sposób znany chyba tylko sobie.

Obrona "Majora" wlała w podopiecznych Macieja Wesołowskiego jeszcze więcej wiary. W końcu niemoc strzelecka została przełamana przez Mariusza Rogalskiego, który po bardzo dobrym dośrodkowaniu Bartłomieja Świniarskiego pokonał bramkarza precyzyjnym strzałem głową. Chwilę później przed szansą stanął Adrian Rowicki, ale jego uderzenie w ostatniej chwili zablokował jeden z obrońców. Odpowiedź gości mogła być bardzo konkretna - mocny strzał z bardzo dużej odległości odbił się bowiem od poprzeczki!

Końcówka spotkania to już istne szaleństwo w wykonaniu zawodników obu drużyn. Po stronie Marcovii okazji do wyjścia na prowadzenie nie wykorzystali Bartłomiej Świniarski, Sebastian Pękala i dwukrotnie Przemysław Sieczko.

Na więcej niestety zabrakło już czasu i trzeba było pogodzić się ze zdobyczą tylko jednego punktu. Zawodnicy z Marek dali z siebie wszystko, ale zabrakło skuteczności oraz przede wszystkim szczęścia. Woli walki o zaangażowania nie można było tego dnia odmówić nikomu. Teraz przed Marcovią trudna seria gier. Na początek podopieczni Macieja Wesołowskiego zmierzą się na wyjeździe z Escolą Varsovia. Później do Marek zawita zawsze groźna Unia Warszawa.

 Skład Marcovii:

Bestry - Grykałowski, Piwowarek, Szleżanowski (65' Mędrzycki), D. Ochman (46' Sieczko) - Pękala (85' Graczyk), Bazler (69' M. Ochman), Świniarski, Piekarz, Rogalski (C) - Rowicki

Trener: Maciej Wesołowski

Marcin Boczoń
4 kwietnia 2018, godz. 08:00
#Sport

zdjecie

Menu

© Miasto Marki 05-270 Marki, Al. Piłsudskiego 95, 22 781 10 03

BYCHOWSKI - strony internetowe, sklepy internetowe - Marki, Warszawa

skocz do góry