bip.marki.pl facebook.com instagram.com twitter.com youtube.com

Pan Stopek z akordeonem

Na co dzień przeprowadza uczniów przez jezdnię. Niewielu jednak wie, że pracownik Zakładu Usług Komunalnych jest znakomitym akordeonistą

Marki.pl: Jak zaczęła się Pana przygoda z tym instrumentem?

Jacek Kurzepa: Gdy miałem 10 lat, do naszego rodzinnego domu przyszedł mężczyzna, który zajmował się zawodowo naprawą telewizorów. Zainteresował go akordeon mojego taty. Ojciec pozwolił mu zagrać. Gdy usłyszałem, postanowiłem, że będę akordeonistą. Tato, widząc mój błysk w oku, zapisał mnie do ogniska muzycznego, najpierw na warszawskim Bródnie, później na Pradze. I tak krok po kroku trafiłem do szkoły muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Ten instrument był najbliższy mojemu sercu i tak pozostało do dziś.

Na jakim akordeonie lub akordeonach Pan gra?

Gram na każdym akordeonie: zarówno klawiszowym, guzikowym jak i trzyrzędowym. Najtrudniejszy jest jednak akordeon dwurzędowy, w którym mamy pasaże i gamy muzyczne. Na takim akordeonie trzeba grać na całej klawiaturze. Na akordeonie guzikowym gramy w gamie chromatycznej i mamy wszystko na tzw. miejscu, co nie wymaga dużego zaangażowania podczas gry.

Zajmuje się Pan też naprawą akordeonów…

Interesowało mnie, jak zbudowany jest ten instrument i co jest w środku. Zacząłem rozkręcać akordeony, głównie polskie. Były stosunkowo tanie i nie było mi ich bardzo szkoda. Część wiedzy na temat budowy i strojenia akordeonu czerpałem z literatury fachowej. Pytałem też o to różne osoby. Specjalistów w tej dziedzinie nie było jednak zbyt wielu, więc sam wszystkiego się nauczyłem i zostałem samoukiem. Gdy skończyłem 40 lat, spotkałem człowieka, który zawodowo zajmował się naprawą i strojeniem. Zawiozłem mu swój akordeon, prosząc o opinię, czy jest dobrze zestrojony i w pełni sprawny. Gdy zagrał na moim instrumencie, powiedział mi, że zrobił go bardzo dobry fachowiec. Po tych słowach przyznałem się, że zrobiłem to sam, notabene nie mając w tym żadnego specjalistycznego wykształcenia. Do dziś jestem z tego dumny.

Ile obecnie ma Pan akordeonów? Jak kosztowne jest to hobby?

Mam dwa akordeony. Wcześniej miałem więcej, ale stwierdziłem, że i tak na wszystkich jednocześnie nie zagram. Obecnie najtańszy akordeon, taki do nauczania, można już mieć za 150-200 zł. Najdroższy może kosztować blisko 100 tys. zł. Generalnie dobrze zachowane stare akordeony grają lepiej niż te nowe.

A czy jest to tylko hobby?

To zależy. Nieraz uczestniczę w kameralnych imprezach, gdzie przedstawiam swój repertuar. Na akordeonie da się zagrać prawie wszystko i czasami gram to, o co mnie ludzie poproszą.

A konkursy?

Uczestniczyłem w różnych konkursach i spotkaniach plenerowych takich jak Mazowieckie Majowe Muzykowanie w Watkowie, Polskie Granie i Śpiewanie w Płońsku i wielu innych. Gram jednak nie dla nagród i osiągnięć. Dla mnie to ciągła przygoda muzyczna i możliwość spotkania się z wieloma ciekawymi ludźmi.

Czy młodzi ludzie chętnie sięgają jeszcze po ten instrument?

Tak, uczyłem kilku osób gry na akordeonie, które do dziś kontynuują swoją przygodę z muzyką i tym instrumentem. Dodam też, że w każdym wieku można rozpocząć naukę gry na akordeonie.

Materiał pochodzi z biuletynu Marki.pl

TS
1 marca 2023, godz. 12:08
#Miasto #Zakład Usług Komunalnych #CAF 3 #Kultura

zdjecie

Menu

© Miasto Marki 05-270 Marki, Al. Piłsudskiego 95, 22 781 10 03

BYCHOWSKI - strony internetowe, sklepy internetowe - Marki, Warszawa

skocz do góry